Przejdź do głównej zawartości

Małe jest piękne

 
      Nareszcie mogliśmy się cieszyć  pięknym  majowym  weekendem gdy przez otwarte okna dobiega śpiew ptaków, a wokół otacza nas mnóstwo zieleni oświetlonej słonecznymi promieniami. Jeszcze chwila i mój balkon rozkwitnie jak co roku feerią barw, ale już dziś mogłam na nim poczytać książkę   i cieszyć się leniwą niedzielą. Kobiecie nie potrzeba wiele do szczęścia. 
       Małe jest piękne i w myśl tej zasady przedstawiam Wam dziś ulubiony model serwetki, którą robiłam już  kilkakrotnie i ciagle nie miałam swojej. Wielkość to 27 cm średnicy, biały kordonek - tradycyjnie Kaja  i szydełko nr. 1.00. Wzór z Sabriny nr. 2/2010. Oczka pęczkowe tworzą piękny wzór rozetki, a serduszka wraz z koronką brzegową z podwójnych słupków i pikotków dopełniają całości.






         
          Niedługo .... coś zupełnie innego.
                                                                                Ula Dziergula pozdrawia Czytelników
         

Komentarze

  1. Piękna, elegancki środek i cudowne serduszka :) serwetka jest urocza i dzięki takiemu połączeniu naprawdę uniwersalna :) Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna :). Wcale się nie dziwię, że to Twój ulubiony model :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😀Dziękuję Kasiu za jednomyślność i odwiedziny mojego bloga. Pozdrawiam😀

      Usuń
  3. Piękna! Te serduszka prezentują się wspaniale :)
    Świetny wzór i oczywiście wykonanie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chusta Kalinda

        Nie miałam ostatnio nadmiaru wolnego czasu który leci na łeb na szyję bez opamiętania. Chwile gdy mogę poświecić się szydełkowaniu zdarzają się zbyt rzadko, dlatego chusta Kalinda zajęła mi  ....no dobrze przyznam się i tak na Instagramie są zdjęcia z postępów - dwa miesiące. Kalinda shawl  by Sylwia Kawczyńska była marcowym wyzwaniem w grupie Chusty i szale razem dziergane, u mnie powstawała w ślimaczym tempie, ale już jest z Kokonka trzynitkowego 1300 m szydełko nr. 3.0 o wym. 1.80 x 90 cm. Uwielbiam te przejścia kolorystyczne w Kokonkach w tym wypadku kolor to Khaki, ciemny beż i beż chciałam by były to barwy natury. Zawsze kończąc taka pracę zastanawiam się czy wystarczy nitki na ostatni motyw czy nie? Wystarczyło nawet na odrobienie od góry bo nie lubię takiego surowego brzegu.         Kolejnym moim dokonaniem był udział w Biegu Konstytucji 3 maja na 5 km, było jak zawsze super choć termometr wskazywał blisko 30 stopni i ...

Chusty Klaziena

     Od ostatniego wpisu mój świat pędził do przodu i brakowało mi czasu na wszystko. Praca zawodowa zajmowała większą jego część i gdyby nie Koronawirus działoby się tak dalej. Z dnia na dzień zostałam uziemiona w domu, na szczęście moje hobby nie pozwala mi na nudę. Mogłam dokończyć drugą  Klazienę  by Kirsten Bishop bo praca nad nią była już dość mocno rozciągnięta w czasie. Szczerze powiedziawszy jestem oczarowana tym wzorem jest piękny i świetnie się prezentuje w obu wersjach kolorystycznych.          Włóczka oczywiście od Kokonki  którymi jestem zachwycona, mój wybór  to trzy nitki 1200m, skład to 50%bawełna i 50%akryl. Wielkość chusty po zablokowaniu 1.80x90cm. Kolory to - średni szary/brudny róż/biel i drugi kokon - khaki/ciepły brąz/burgund/wino.       Więcej zdjęć moich prac możecie znaleźć na Instagramie gdzie bywam bardziej regularnie  - ula_smagula - serdecznie zapraszam  A...

Chusta „Lost in Time”

    Skoro jesień rozgościła się za oknami na dobre pora zadbać o własny komfort i wygląd podczas spacerów podziwiając jesienną aurę.      Znalazłam na Facebooku grupę  „Chusty i szale razem dziergane”  poprosiłam o przyjęcie i inspiruję się pracami wykonywanymi przez bardzo kreatywne dziewczyny. Jednym z projektów była Chusta „Lost in Time”.  Jedno podejście do niej  już miałam, co prawda chusta z tego nie wyszła, ale poducha spisuje się bardzo dobrze. Chusta wciąż nie dawała mi spokoju i po zaopatrzeniu się w odpowiednią włóczkę - Drops delight kolor nr. 09 o składzie 75%wełny i 25% poliamidu i szydełko nr. 4.0 zabrałam się do pracy. Wzór w pełni zasługuje na nazwę, zagubiłam się w czasie. Praca nad realizacją projektu Johanny Lindahl zabrała mi znacznie  więcej czasu i zużyłam więcej włóczki niż przewidywałam, dwa razy odwiedzałam sklep w którym się w nią zaopatrywałam.  W sumie zużyłam dziewięć motków, wielkość po wypraniu i za...